25-letni pięściarz pochodzi z Mysłowic na Śląsku, gdzie próżno szukać profesjonalnych obiektów dla narciarzy. Ale co znaczy młodzieńcza fantazja, pokazali Młodziński i jego koledzy.
"W szkole grałem w tenisa stołowego, piłkę nożną i siatkówkę, ale największą frajdę sprawiały skoki narciarskie. Za blokiem zbudowaliśmy taką małą, prowizoryczną skocznię, na której lataliśmy po kilka metrów. Każdy chciał być Adamem Małyszem. Dziś najlepszy jest Kamil Stoch i mam nadzieję, że mimo słabszego sezonu, znów będzie wygrywał" - stwierdził Młodziński, który jest kolejnym bokserem, po pochodzącym z okolic Zakopanego Mateuszu Rzadkoszu, zafascynowanym skokami narciarskimi.
W boksie pierwszym trenerem Młodzińskiego był nieżyjący już Robert Kopytek, prywatnie ojciec innego nieźle zapowiadającego się zawodnika, Krzysztofa.
"Miał takie podejście do nas, młodych chłopaków, że pod koniec poprzedniej dekady wszyscy znajomi chcieli boksować. Zdobyłem mistrzostwo Polski juniorów, dwa razy wygrywałem krajowy turniej młodzieżowy i wybierany byłem najlepszym bokserem, a w seniorskim debiucie wywalczyłem brązowy medal. W półfinale w 2009 roku, mając zaledwie 19 lat, przegrałem z Michałem Chudeckim, dziś trenującym w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że kiedyś dojdzie do rewanżu" - przyznał.
W 2010 roku Młodziński, mimo że był powoływany do kadry narodowej, zdecydował się podpisać zawodowy kontrakt. Pierwsze walki toczył głównie na Węgrzech, bowiem jego promotor miał podpisaną umowę z jedną z tamtejszych telewizji.
"Niestety, z różnych powodów w połowie 2012 roku przestałem boksować. Na dwa lata wyjechałem do Manchesteru, gdzie pracowałem w branży budowlanej, ale też cały czas trenowałem. Zdarzało się, że traciłem motywację i wpadałem w dołek, bo ciągle byłem związany umową z promotorem i nie miałem ruchu. Na szczęście wytrzymałem ciężki okres, a po powrocie do Polski znów zacząłem boksować. Pojedynek 4 marca w Sosnowcu będzie pierwszym po czteroletniej przerwie. Kilka lat kariery mi uciekło, dziś byłbym w zupełnie innym miejscu" - dodał pięściarz wagi junior półśredniej legitymujący się rekordem: 7 zwycięstw, remis, bez porażki. Czwartego marca spotka się z Chorwatem Ivanem Njegacem (6-0).
W głównej walce na tej gali były mistrz świata IBF i WBC w kat. junior ciężkiej Krzysztof "Diablo" Włodarczyk spotka się z Rosjaninem Walerym Brudowem, kiedyś czempionem tymczasowym WBA.
źródło: onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz