- Liczy się tylko zwycięstwo w dobrym stylu - zapewnił Tomasz Adamek (50-4, 30 KO) przed walką z Erikiem Moliną (24-3, 18 KO) podczas gali "Polsat Boxing Night V - Final Call". Choć impreza w krakowskiej Tauron Arenie dopiero 2 kwietnia, "Góral" już teraz ciężko trenuje. Po czwartkowej konferencji prasowej polski pięściarz przyznał, że walczy wbrew woli rodziny, ale nadal stawia sobie wysokie cele.
To będzie piąta edycja Polsat Boxing Night i czwarta, podczas której bohaterem walki wieczoru jest Tomasz Adamek. "Góral" pokonywał Andrzeja Gołotę i Przemysława Saletę, przegrał natomiast z Arturem Szpilką. Teraz zmierzy się z zagranicznym rywalem, Erikiem Moliną. Eksperci szanse w tym pojedynku dzielą mniej więcej pół na pół.
Tomasz Adamek zdaje sobie sprawę, że gra toczy się o wysoką stawkę. - Trzeba wyjść do ringu, pokazać serce i wygrać. Jeśli pokonam Molinę, to wiadomo, że przyjdą duże walki - uważa. Wcześniej na konferencji prasowej zadeklarował, że jeżeli przegra, to zakończy karierę.
Podobnie jak po walce z Przemysławem Saletą (26 września 2015 roku w Łodzi), również teraz Adamek przyznał, że rodzina odradza mu kontynuowanie kariery. - Żona nie chce, żebym dalej walczył, nie pozwala mi. Córki też odradzają mi kontynuowanie kariery, mówią: "tato, jesteś już stary". Ale to ja jestem głową rodziny i w pewnych kwestiach muszę decydować sam - powiedział.
- 2 kwietnia przekonam się, gdzie jestem, w jakiej jestem dyspozycji. Liczy się tylko zwycięstwo w dobrym stylu i wtedy będziemy dalej myśleć, co robić - dodał.
Przed walką z Arturem Szpilką Tomasz Adamek zlekceważył nieco przygotowania, co odbiło się na jego formie w ringu. Na Przemysława Saletę "Góral" przygotowywał się już znacznie bardziej profesjonalnie. Teraz również został dla niego zorganizowany specjalny obóz, a wyniki jak na razie są imponujące. - Na badaniach wychodzi mi, że mam nie 39, a 29 lat. Mam naprawdę świetne przygotowania, świetne treningi, ale weryfikacja będzie 2 kwietnia - skomentował.
Adamek docenia klasę swojego przeciwnika, Erica Moliny. Amerykanin w ubiegłym roku walczył o mistrzostwo świata WBC z Deontayem Wilderem i choć ostatecznie został znokautowany, kilka razy zaskoczył wielkiego faworyta. - Molina to zawodnik z czołówki. Dwa razy trafił Wildera tak, że ten się chwiał i równie dobrze wynik walki mógł być w drugą stronę. Szanuję tego zawodnika. Zapowiada się "góralska bitka", zacięta od pierwszego gongu - dał do zrozumienia Adamek.
Przed swoją niedawną walką z Deontayem Wilderem z Erikiem Moliną sparował Artur Szpilka. Tomasz Adamek nie zamierza jednak wypytywać "Szpili" o zalety i wady Amerykanina. - Szpilki nie będę pytał, bo to zupełnie inna piłka - ja jestem praworęcznym pięściarzem. Poza tym sparingi to nie to samo, co walka - stwierdził "Góral".
Gala "Polsat Boxing Night V - Final Call" odbędzie się 2 kwietnia w Tauron Arenie Kraków. Z zagranicznymi rywalami zmierzą się wówczas jeszcze Ewa Brodnicka, Mateusz Masternak i Michał Cieślak. Zaplanowane są też dwa pasjonujące pojedynki polsko-polskie: Rafał Jackiewicz - Michał Syrowatka i Marcin Rekowski - Andrzej Wawrzyk.
źródło: onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz